Czy lody nie tuczą?

Kiedyś natknęłam się na teorię, która głosi, że lody można jeść niemal bezkarnie, ponieważ nie są tuczące. Mało tego, spotkać się można ze stwierdzeniem, że w lodach obecne są tajemnicze „ujemne kalorie”, innymi słowy: jedząc lody spalamy więcej energii niż one dostarczają.
Założenie to już na pierwszy rzut oka wydaje się być mało prawdopodobne, ale warto się nad nim przez chwilę zastanowić, może zawarte jest w nim ziarno prawdy?
Lody rzeczywiście mają wiele zalet, szczególnie ich walory smakowe doceniamy w okresie letnich upałów. Przyjemnie ochładzają nasz organizm w upalne dni. Jedząc je czujemy ulgę i orzeźwienie. Znaczna część lodów charakteryzuje się stosunkowo niską kalorycznością w porównaniu z innymi słodyczami. Lody mleczne dostarczają cennego dla organizmu wapnia.
Czy lody naprawdę odchudzają i mają ujemne kalorie? A może przynajmniej nie tuczą? Lody różnią się pomiędzy sobą wartością energetyczną, która uzależniona jest od użytych składników, cukru, tłuszczu itd. Najmniej kaloryczne są sorbety, najbardziej lody z dużą zawartością śmietany, czekolady, bakalii i sosów naszpikowanych cukrem. O ile sorbety w 100 g dostarczają zazwyczaj nie więcej niż 100 – 120 kcal, o tyle wartość energetyczna 100 g lodów z rozmaitymi dodatkami niekiedy może osiągnąć nawet czterokrotnie wyższą wartość. Rozumiemy już, że objadając się lodami możemy przytyć i to w dość szybki sposób.
Obiegowa opinia mówi jednak, że aby organizm strawił pokarm, musi go ogrzać do temperatury ciała. Jeżeli lody są chłodniejsze, niż nasze 36,6 stopnia C, to konieczne jest ich ogrzanie przed strawieniem, czyli musimy wydatkować na to energię uwięzioną w wałeczkach tłuszczu na brzuszku.
Czy więc rzeczywiście lody powinny być używane powszechnie jako środek odchudzający i nikt nie powinien mieć problemów z nadwagą? Teraz trochę matematyki i spojrzenia na chłodno :)
Lody mają przeciętnie około 50 kcal w gałce. Spotyka się informacje, że ogrzanie lodów do temperatury panującej w naszym żołądku, czyli około 38 stopni C, kosztuje nasz organizm około 52-54 kcal. Wynika z tego, że powinniśmy jeść i chudnąć. Takie opinie można przeczytać w internecie na różnych stronach o tematyce dietetycznej. A jeśli będziemy jeść sorbety, które w jednej kulce mają niewiele więcej niż 20 kcal? Wg powyższej kalkulacji zjadając 30 gałek lodów sorbetowych w efekcie nie tylko nie dostarczamy organizmowi energii, ale spalimy około 1000 kcal, czyli tyle, ile wydatkujemy w ciągu 2-3 godzin treningu aerobowego. Może zamiast biegać, czy dreptać po parku z kijkami lepiej po prostu iść na duże lody, najlepiej sorbetowe. Co bardziej wytrwałym smakoszom uda się nawet w ten sposób zagłodzić.
Czy jedząc lody często i w dużej ilości powinniśmy schudnąć i nigdy więcej nie mieć problemu z nadwagą?
Niestety, nie jest tak dobrze. W rzeczywistości wydatki energetyczne na ogrzanie gałki lodów są symboliczne i nie powodują powstania ujemnego bilansu energii dostarczanej do organizmu poprzez zjedzenie lodów.
Gdyby proces produkcji ciepła przez nasz organizm był aż tak energochłonny, to dawno temu ludzkość uporałaby się z problemem nadwagi przez tworzenie różnego rodzaju zimnych, lodowych diet. Ludzie wymarliby w trakcie pierwszych dni zimy. Seria codziennych piętnastominutowych kąpieli w zimnym Bałtyku popita dobrze schłodzonym piwkiem wystarczyłaby, by mieć figurę atlety. Kiełbaski i karkówki z grilla w towarzystwie zmrożonych napoi nie straszyłyby dodatkowymi wałeczkami tu i ówdzie. Niestety, tak nie jest.
Współczuję wszystkim lodomaniakom, ubolewam, że muszę rozwiać nadzieję na dietę cud. I, jak zawsze, we wszystkim zalecam odrobinę zdrowego rozsądku.